czwartek, 30 października 2025

Do domu,

 do domu! 

Nie wszystko tutaj poszło, jak było zaplanowane. Z wielu przyczyn, w zasadzie można się było tego spodziewać, więc rozczarowania wielkiego nie ma. 

Od podwórka mieszka się ok, lepiej sypiamy, cicho, spokojnie, ciemnooo,  za to więcej brudu wnoszonego z zewnątrz.  

Morza nie widziałam,  nigdzie nie byłam, raz na wiosce na spacerze, kilka razy w klamociarni przy okazji innych zakupów, ale bez szału.  Nie ma czego pokazywać i upamiętniać.

  Za to mamy  pogodę sztormową . Zimno, wilgoć, wieje i leje ,  ależ brzydki październik się trafił! 


niedziela, 5 października 2025

Od wczoraj

 na nowym.

 Kot na razie zdezorientowany i zdegustowany,  trochę wystraszony,  teraz odsypia. My ogólnie zmęczeni. 

 Niemal wszystko już przeniesione, jako tako pochowane i urzadzone. Jeszcze coś tam przybedzie. Trochę ozdóbek, żaluzje / rolety na okno i drzwi w sypialni, wieszaki na ręczniki i podwieszana suszarka na pranie w łazience.  Przydałby się mały stolik kawowy w sypialni   chociaż kiepsko z miejscem. 

Na razie jest jak jest. Trzeba rzeźbić w tym co się ma😃










Wieje i  leje już od piątkowej nocy, co znów komplikuje  robótki ogrodowe, mam nadzieję, że jeszcze zrobi się ładniej.

 Morza nadal nie widziałam, w lesie nie byłam, w ogóle nigdzie nie jeździmy, bo nie ma czasu i pogody, albo jesteśmy padnięci. Dzień za krótki😃

Październik leci,  siostra już zrobiła  nowe stroiki  na groby  do naszych wspólnych dziadków i mamy. Ja do  swoich jak zawsze przygotuję ze świeżych gałazek, które stąd przywiozę, pięknie trzymają się do świąt BN.

I znów nie miałam kiedy dosypać podłoża do sansewierii,  może jeszcze później to zrobię. Kwitną, może zdaże zobaczyć kwiatostany w pełni.





sobota, 27 września 2025

Wiało i lało,

ale już jest lepiej, mogłam  wziąć się za porządki ogrodowe. Duuuużo wycinania.

Ćma bukszpanowa rozprawiła się z bukszpanami i zastałam  puste miejsca po nich. Koniec z  corocznym formowaniem w czerwcu. Ręce się cieszą.  Gospodarz  zaczął obsadzać szałwią omszoną i innymi wieloletnimi roślinami, ale jak to on , zaczął i zostawił,  łopata wbita w ziemię czeka😃

Ja porzadkuję obrzeża, wycinam suche rośliny, i tak już  będzie do wyjazdu, cięcie i sprzątanie liści.

Dziś przy okazji zakupów pojedziemy do klamociarni, głównie z ciekawości, ale i potrzebne mi są osłonki  do sansewierii, może znajdę takie duże, zazwyczaj są średnie i tona malutkich. 

Na parterze zamieszkają same kobiety, więc  chyba bedzie spokojnie.  Jedna, tak ok.30 letnia,  już się urządza. 

Ja też zaczęłam przenosić rzeczy. Na razie to, czego sie nie używa na co dzień. Trzeba w końcu zacząć się przyzwyczajać do nowego miejsca😃 









Dopiero zauważyłam, że wśród berberysów rośnie ognik.





Osłonek nie kupiłam,  za to na pocieszkę  gliniane kaczusie.



czwartek, 11 września 2025

Balkonowe

 rośliny odżyły,  nawet zakwitła różyczka, Wychuchałam,zadbałam, nawiozłam, teraz muszą znów radzić sobie beze mnie.







Tutaj  jak zwykle po przyjeździe wzięłam się za wszelaką roślinność podwórkową, i tak mi mija kolejny dzień. W nowym ogródku niewiele mogę na razie działać, i nie wiem kiedy to nastąpi, bo najpierw ma byc wycięte drzewo i coś tam przy budynku dokończone. Czuję, że nie będzie czasu żeby tam coś fajnego posadzić i ogólnie urządzić, a szkoda. 

Kiedy przeniesiemy się na dobre do tamtego mieszkania też nie wiem:(

Natomiast spośród wielu nasion, które wysiałam najlepiej poradziły sobie słoneczniki duże, kilka aksamitek i nasturcji. Widać, że tu również lato nie było zbyt mokre, po przyjeździe od razu wzięliśmy się za podlewanie, a teraz popaduje deszcz, więc  wszystko już lepiej wygląda.

 





Na kompoście prócz piwonii,wyrosła nasturcja, widocznie jakies ziarenko się zaplątało.


W tym roku grusza obrodziła, ale większość gruszek już spadła, kiedy nas nie było. Zastaliśmy  je podmiecione, wystarczyło sprzątnąć.  Z nowych, które spadły i nie były zgnite wyszedł słoiczek dżemu. 



Weekend ma być deszczowy, czyli spacer nad morzem odpada, chyba że jednak prognozy się mylą, się okaże.

środa, 10 września 2025

Nie

 dało się odpocząć.  Najpierw J.się rozchorował, później zabrał się za łazienkę. Jak zwykle robota i bałagan niemal do ostatniej chwili. Niee, to jeszcze nie koniec, ale coraz bliżej😃

Na razie jest tak.