piątek, 8 listopada 2019

Nic nowego,

jak juz nam wpadło w oko przyzwoite autko, za progową cenę, to sie okazuje, że to szemrany bisnes i nu, nu, tam nie kupować, ani, tu ani tu...eeee. 

Czas leci prędko, jeżdżenie tu i tam, kręcenie się, a efekty marne.
 Mam zablokowane działanie, bo ciagle musze mieć na uwadze J  i jego chęci, pomysły, samopoczucie, i w ogóle a on  niepozbierany ciągle , szantażykuje, ma humory,  wymusza skupienie się na jego osobie, jak zwykle. To siedź chłopie na dupie, odpoczywaj, nie rób złudnych nadziei , nie rób nic , ale daj żyć.  Mnie to osłabia, wytrąca z jako takiej równowagi, zniechęca.

Pewnie  też działa na  mnie ta sytuacja z nieogarniętymi młodymi.
No i w ogóle jakoś tak. Ponuro, przytłaczająco, nerwowo.

 Za to zygokaktusy postanowiły zakwitnąć i cieszą oczy.