i dzisiaj ruszyłam się z domu. Okazało się, że wiosna ma się coraz lepiej. Kwitną forsycje, głogi , żywopłoty się zielenią, kasztany i bzy spore pąki, niektóre kwiatki już przekwitły, no proszę,a ja na trasie śmietnik i owad, niewiele z tych wiosennych uroków zauważałam, może dlatego, że często były to wieczorne wyjścia:)
Byłam w LM i niestety potrzebnego rozmiaru dłuta nie znalazłam, chociaż dłuto też nie jest zbyt odpowiednie,bo zbyt ostre, ech. Nie wiem czym czyścić z farby wgłębienia we framugach, które są wklęsłe , może J coś wymyśli, niczym płaskim się nie da, musi być coś odpowiednio wygiętego.
Dzisiaj byłam na giełdzie, ale szału nie ma , ilekroć tam jestem, to nic ciekawego nie wynajduję, porcelana zbyt zniszczona i pojedyncze sztuki, mebli ciekawych nie wypatrzyłam, obrazów też, coraz bardziej przypomina to śmietnik, niż giełdę używanych rzeczy.
Za to 3 godziny chodzenia na powietrzu dobrze mi zrobiły.
Jutro też zamierzam spędzić dzień po za domem o ile pogoda pozwoli.
Jeszcze jedno spostrzeżenie, jakaś głupia moda zapanowała w niektórych marketach przed świętami. Otóż tworzy się w dziale owocowo/warzywnym specjalne stanowisko z suszonymi owocami i orzechami bez łupinek, na wagę. To samo jest już wsypane do specjalnych zamykanych pojemników, gdzie łopatką można nabrać odpowiednią ilość do woreczka, czyściej, higieniczniej. Po co to dodatkowe, zbędna zawalidroga, a na myśl, że tyle ludzi tamtędy przechodzi, kicha, kaszle, cokolwiek, odstręcza od kupowania. Coraz bardziej zwracam uwagę na taką sprzedaż, to samo z ciastkami,paczkami, sprzedawanymi luzem, wyłożonymi na ladzie, nieosłoniętymi, gdzie kontakt z klientami jest zbyt bliski. To nie są owoce czy warzywa, które można umyć czy ugotować.
A Wy, czy też zwracacie uwagę na to jak sprzedawana jest żywność ?