już w domu. Stęskniłam się!
Kwiatki ok, już porozstawiałam na ich stałe miejsca.
Kot zalicza wszystkie miejsca, obecnie upatrzył sobie spanie w tubie.
J. zaczął kosić na wiosce. Ja trochę flak, uszkodzony flak, bo kilka dni przed wyjazdem, potknęłam sie na krawężniku przy aucie z podczepioną przyczepą, i uderzyłam się bokiem człowieka w dyszel tej przyczepy, oj bolało.
W podróży nie było mi zbyt wygodnie tyle godzin siedzieć, znów mnie bardziej rozbolało to miejsce, ale już jest lepiej.
Po za tym trzeba sie przyzwyczaić , że jest się tu, inny klimat.
Trochę sprzątam, w garach też trzeba zamieszać, dzisiaj sprztaliśmy na cmentarzu, i tak leci dzień za dniem.
Na balkonie też ok, tylko małych czarnych mrówek sporo.
...
Kaktusy kwitną,tzn, akurat niektóre są już po kwitnieniu, ale u kilku nadal nowe pąki się rozwijają.