czwartek, 26 grudnia 2024

Siedzę

 w kuchni, 

bo pilnuję ryby😀 

Musiałam  coś z nia zrobić, bo  odmroziłam dla J, Żeby sobie zrobił w galarecie, a szalony J. kupił doatkową no i  ją ugotował. 

 Zatem tę  przyprawiłam i czekała w lodowce, dziś  wstawiłam do piekarnika  platy  karpiowe, to są. Nie miałm ochoty smażyć w panierce, niech raz bedzie coś innego, może ktoś sie skusi. Już sie dopieka, wyglada smakowicie. Osobno, na patelni poddusiłam  cebule z papryką, suszonymi pomidorami i sliwkami, jako dodatek do tych płatów.

Ogólnie nie przypilnowałam  pieczenia mięs, bo to działka  J., no i niestety przeciągnął, i dodatkowo jak dla mnie lekko przesolił , tak samo  jak i sos chrzanowo jajeczny.   Na szczęscie  córka z niezięciem jedzą i dla nich jest ok,   ale  ja jestem średnio zadowolona. 

Ciasta jak to ciasta, dla mnie już ten zestaw  mało atrakcyjny,  za ciężkie, bo sernik i tort makowy, tzn. biszkopot z dodatkiem mielonego maku i  masa z mascarpone i bitą śmietana plus tarta gorzka czekolada. Wierzch posypany miwlonymi orzechami.   Nie wiem co można byłoby dodać, żeby to nie było bardziej wyraziste w smaku, nasaczenie herbatą z rumem średnio się sprawdziło. Czegoś zdecydowanie tam brakuje. 

Może to ja mam inny smak, i chcę czegoś innego,  wlałabym tiramisu, czy  śmietanowiec z  owocami,   w każdym razie z pewnością upiekę niebawem szarlotkę, bo i ja i Starsza mamy chęć na cos lzwjszego, a  renety na szczęście są dostępne.😀

Po za kulinariami czas mija nam leniwie.  Wczoraj  ze Starszą pojechaliśmy na spacer w polanickie lasy.

Dziś sami  za chwilę jedziemy do kol.W. No ale to nasiadówka, wiec spaceru dziś nie  będzie, za to jutro może gdzieś się pójdzie, lub pojedzie.

 Rano wybieramy się z córką na tour de ciuchland😀