panno Lalu. Do Wielkanocy koniec ze świetami srętami wszelkiej maści.
Córeczka Młodsza wczoraj już wyjechała, łza mi sie w oku zakreciła, jak machałam przez okno, no co ja poradzę , że ze mnie matka kura i dobrze mi , jak mam dzieci blisko.
Wioskę odwiedziliśmy w czwartek, zasypało na tyle, że brnelismy w sniegu.Bajkowo.
W piatek rano corka w drogę a my na zakupy, ja spacer, J nastawil kuraka na obiad, male sprzatanie i juz ciemnosci. .Wieczorem przyszła Starsza, później serial .Spiaca niby bylam, ale dopiero kolo 2 zasnęłam.
Sobota jak na razie taka sobie, może mały wyjazd za miasto poprawi mi nastrój, a przynajmniej się zmęczę i dotlenię.