niedziela, 24 maja 2020

Na dobry początek

i pozytywne myślenie












Jechało się

dobrze, bo pusto na drogach. 7, 5 godz., już dawno tak szybko nie  było.
Kooty jak to zwykle na początku nie czuły sie dobrze, ale później już spały i było ok.
Sąsiadka nas przywitała, pytając czy ok, czy jesteśmy zdrowi, u nich też wszystko ok. Tu tylko w sklepach i instytucjach trzeba chodzić w maseczkach.

Zrobiliśmy ogląd posesji, jest co robić, zielsko , trawa, krzewy, wszystko do przycinania . Hosty, które  rozsadziłam jssienią pięknie się przyjęły, kwitnie serduszka, bratki,  skwerek pod gruszą trzeba wypielić. 
Maki się rozsiały na chodnik.
No fajnie . Będę się wyżywać ogrodniczo.
Pogoda ładna, ptaszki świergolą,  może pojedziemy przywitać się z morzem?
...
U mamy bez zmian, trzyma się, dostaje kroplówki, ale nie chce by do niej dzwonić, bo wiadomo, trudno jej się mówi i oddycha, nie ma jej co męczyć.
Podobno od 2 tyg .była,jakaś niewyraźna, więc to już coś zaczynało się dziać. No tak to jest ze starszymi osobami, stwierdziła, że po co ma brać lek, skoro czuje sie ok, to nie ma sensu. Nie wiem skąd u niej taka niefrasobliwość, skoro zawsze raczej była nadgorliwa, no i teraz walka o życie trwa.