przyszła kolG. na kawę, no wreszcie, bo życie towarzyskie skrzeczy. Nam szkoda czasu, bo remont, a jak chwila na oddech to w las, czy na spacer. Inni też mają swoje zajęcia i tak dni mijają, czasem tylko zadzwonimy do siebie, zamiast się spotkać.
Wciąż czekamy na kuriera, ale reszta prac przebiega w miarę sprawnie. J. zamontiwał gniazdka, oczyścił szyld i klamkę.
Szafy zdemontowane, część wyrzucona, reszta bedzie czekać aż stanie się regałami. W spiżarni w miejsce rozpadającej się i bardzo zniszczonej cześci starego kredensu, stanęły tymczasowo dwie szafki kuchenne z blatem.
Znów była okazja do przeglądnięcia kolejny raz tego, co skrywała stara zniszczona szafka. Na przykład bańkę na mleko.
Zachowałam też dwie szuflady z tego kredensu, kiedyś je opalę z olejnicy, teraz powędrowały na strych.
Oby już ten kurier dostarczył co trzeba, bo podłoga czeka.