poniedziałek, 10 lipca 2023

Po

 deszczowym niemal  calutkim tygodniu, nadszedł gorący weekend.  W sobotnie przedpołudnie zrobiliśmy porządek na podwórku, przycięłam co było do przycięcia, gdzie nie dałam rady, bo za wysoko, to pomógł mi J.  Mam zamiar ciąć coraz niżej, żeby przycinanie nie było takim problemem. 

Wczoraj natomiast odpoczywanie nad morzem.  Ulokowaliśmy sie z kocykiem w cieniu i było przyjemnie.



Cały czas trwamy w napięciu czy wtem szefowa czegoś nie zleci na ostatnią chwilę, a pogoda pracom na zewnątrz nie sprzyja.  Co mogłam, zrobiłam sama, po za tym jest sprzatączka i ogrodnik.  To co ja robię ręcznie , to on wpadł  po chorobowym i  skosił kosą. No proszę, można. 

No nic, jeszcze ten tydzień i trzeba się będzie zderzyć z polską rzeczywistością i obowiązkami.

J. jak to przed wyjazdem chodzi jak burza gradowa, wymyśla problemy, zamiast sobie ułatwiać, to robi pod górkę.  Jak go slucham , to bym tak...ech.