Umówił się z panem na wymianę gazomierza, w gazowni wyjaśnił sprawę naliczenia prognozy , zatem teraz będziemy płacić 17 zł , bo wcześniej wysłali naliczenie z całkiem sporymi rachunkami, a przecież nikt teraz gazu nie używa i w najbliższym czasie używać nie będzie, a nawet gdyby to się najwyżej dopłaci w końcowym rozliczeniu .
Przede wszystkim złożył spadkowy pit, w naszym US bardzo kompetentna urzędniczka powiedziała, że to co wypełnił i te dokumenty ,co zabrał wystarczą, a tam na miejscu facet od razu zażądał wyciągów z konta.
Trzeba dosłać.
Po za tym spotkał się z z p.Witkiem i Niną, która wcisnęła mu naleśniki na obiad, szalona kobieta:)
Spakował porcelanę i wraca do domu.
Aaa, rano po drodze, za Nysą zahaczył o pana, który sprzedawał stare meble, komodę i kredens ze szklaną nadstawką. Do lekkiej renowacji, ale będzie ok. Może tym razem zawoskujemy? Utargował się trochę i jeszcze dostał obrazy, obrazy byle jakie, religijne, ale ponoć ramy piękne;) No ale po to , to trzeba extra dopiero pojechać, do tego celu wypożyczymy przyczepkę z LM .
Już się zachmurzyło, może faktycznie popada?
...
I kilka zdjęć, bo juz kaktusik pieknie kwitnie,
i rozwinęły się świąteczne żonkile.
Dostałam od koleżusi sansewierię i już umieściłam ją w donicy.
A po nasypie kolejowym jeżdżą samochody
No i to tyle na dziś.
Młodsza nadal nie wie jak to z 2 maja, gdyby miała wolne to przyjechaliby na majówkę, ale szefa dziś nie było i dopiero w poniedziałek zapyta. Oj, jak fajnie by to było, gdyby przyjechali. Wzdech.