piątek, 28 sierpnia 2020

Nie ma

 o czym pisać. Wczoraj wieczorem nie padało, wiec spacer 










....

We wtorek moja mama została wdową, a rodzeństwo straciło ojca. Cóż, nie miała szczęścia kobieta do mężczyzn, moj ojciec to porażka, a drugiteż okazał się  niewypałem. Można by wspominać, że  kiedyś był ok, ale  niestety lata jego alkoholizmu doprowadziły do rozpadu małżeństwa, (ale nie rozwodu),  jak i  totalnej degeneracji organizmu,  i ostatnie trzy lata spędził w zakładzie opiekuńczym.

Zostawił po sobie długi, więc nawet w tym momencie trudno czuć żal, że odszedł.  Biedna ta moja siostra, wszystko na jej głowie, bo brat jest ponad, i umywa ręce, a rodzina mojego ojczyma oczywiście tłumnie zjeżdża na pogrzeb. Jedyne co mogłam zaproponować to nocleg, gdyby potrzebowali, ale chyba nie potrzebują.

No i tak to. 

Sierpień się kończy, znow pada, ale od poniedziałku ma być pogodnie, więc chyba już skończę się obijać.