jak było przyjemnie pobyć te kilka dni z dzieckiem, nacieszyć się.
Pogoda wspaniała. Były spacerki, wycieczki po okolicy, obiadki w ,, bistro u żony", lody w Stacji Lodovej, jak i zwyczajne zakupy czy siedzenie i pogaduchy. Na wszystko był czas. Córcia piekła chleb, nawet dała nam połówkę do domu.
J.kupił im podkaszarkę, wkretarkę, to była nauka używania, kilka drobnych rzeczy im porobił, ja z Młodszą ciutkę poogrodowałyśmy.
Faaaaajnie było!
Ich kocio przyzwyczajony do ciszy i spokoju nieco sie zestresował, ale poźniej już było ok.
Naszymi kotkami opiekowała się kol R. I trzeba przyznać, że wzorcowo, też krzywda im się nie działa.
...
Bylo nawet kultularnie😉, przez przypadek zwiedziliśmy ciekawe miejsce, w domu poczytałam o artyscie, ciekawa postać!
,