niedziela, 24 listopada 2019

Było

 wietrznie,zimno, ale  cudnie.







Pojedliśmy dzikiej róży, jeszcze rośnie  głóg i rokitnik, ale nie probowałam.
Zaszliśmy też do knajpki na kawę i skusiliśmy się na frytki, ryba niestety to filety  mintaja w panierce, więc nie ma sensu przeplacać. Kawa bdb. , frytki też, szczególnie, że jada się je od wielkiego dzwonu.
Niedziela relaksująca, a co tam od jutra to się okaże. Nie myślę o tym, szkoda psuć miłego dnia.



Pobudka



Zdjecie z łóżka , na to klaustrofobiczne mieszkanko. Pierwsze zdjęcie to pokój/ kuchnia, drugie rownież,  z widokiem na drzwi do przedpokoiku i lazienki z wc.
Ponurość za oknem, ale pojedziemy do Kiel pokrecic sie na flohmarkcie i moze po porcie.