Ranek mielismy nerwowy, bo z takiej jednej rurki nakapalo przez noc, recznik kotry przypadkiem zostawilam na rurze mokry, ale i na podlodze pod rurką tez, miejmy nadzieję, że do sasiadki nie dodarlo i nie wylezie jej plama na suficie.
J polecial po zaślepkę , pewnie powinien od razu ją założyć, ale caly dzien bylo ok, wiec dlaczego rano zastałam taką sytuację, nie wiem.
Później już prace szły sprawnie.
Zaliczyłam nawet wieczorny wyjazd do LM, no i nie wiem co z tymi scianami, wpadl mi w oko jeden tak kolor, co go lubię od dawna, ale nie wiem czy bedzie ok. J. nawet nie krecil zbytnio nosem😀
Postepy malo widoczne, ale bylo zakladanie puszek, podkuwanie, kabelków przeciaganie, no i poszerzanie scianki i zaszpachlowywanie polączeń na łączeniach rigipsów.
Mam pomysł na oświetlenie , tylko potrzeba mi kilku fajnych starych lamp.