poniedziałek, 14 czerwca 2021

Niedziela

 średnio udana, no niestety nadreptam się, to noga boli i na spacery to ja się zbytnio nie nadaję, okropność.  Wiatrzysko wiało, nad morze nie pojechaliśmy, w  Rendsburgu tylko mały spacer, była akurat 12 , więc posłuchaliśmy  dzwonków ratuszowych , czyli carillion, jak  Tabazelka fachowo  nazwała  ta atrakcję. Zjedliśmy lody,  i tyle.



...
Nadchodzą upały, i wtedy nie mam zamiaru prażyć sie w słonku,  wiec chcę uporać sie wreszcie z bukszpanami. Ciagle jeszcze nie skończyłam  ich przycinania.   Raz coś  innego trzeba było zrobić,  raz  nie miałam ładowarki do akumulatorów i   po dwóch sztukach  musiałam  zająć się czymś innym,  bo okazało sie ze drugi aku byl wcale nie naładowany, i tak to. Dziś sporo zrobiłam, zostały 4 sztuki. Najgorsze jest sprzatanie obciętych listków,  a wiatr nie pomaga.

Te już gotowe.


Te też, róża już się rozrosła, ma dużo  pąków.




Z tych zostały dwa i te stożkowe, czyli z górki, jutro skończę. 



.