lekko, nie dało się niezięciowi załatwić wszystkich formalności, ponieważ wyznaczają terminy , do 20 dni na to, co przed srandemią załatwiało się od ręki. Nawet już nie rozmawiałam ze Starszą, bo była wymęczona całą sytuacją.
....
U Młodszej jako tako, wyszła kolejna fuszerka budowlana, więc też nerwy. Glazurnik kładzie płytki, dół juz gotowy,
Teraz piętro w robocie.
...
My bez zbytniego zapału, ale jednak porzadkujemy piwnicę. Dziś wywalone opony, zdezelowany rower, łóżko, w zasadzie ramę, bo drewniane deseczki juz same w większosci odpadły ze starości i wilgoci (!), Teraz już lżejsze , mniejsze rzeczy.
Odkryłam dwa nowe duże emaliowane gary i już Młodsza chce je dla siebie , posłużą za donice.
Jutro dostanę się do okienka i je umyję. Poukładamy to, co może tam zostać i gotowe.
Własciwie taka piwnica na niewiele sie zdaje , skoro w niej wilgoć.