urodzinach.
Było gorąco, gościowaliśmy się w domu. Typowe przyjęcie, stoły się uginały od nadmiaru jadła, w formie obiadowej, później tort i ciasto, i na stół wjechały przekąski pod kielicha.
Solenizantka z prezentu składkowego zadowolona. Okazuje się, że dostała pionowy odkurzacz piorąco myjący, oraz pieniądze w kopercie z przeznaczeniem na tatuaż.
Padło na odkurzacz ponieważ widziała takowy i bardzo jej się spodobał, no to już ma😃
Po kilku godzinach wróciliśmy do domu, chociaż padła propozycja noclegu. Nie byliśmy na to przygotowani, po za tym nie ma jak w domu.
Wczoraj duchota, ale przeszliśmy się nad rzeką, narwałam nawłoci, zrobiłam wianek, niech się suszy.
Kot korzysta z balkonu codziennie, nie gryzie roslin,,poleguje, czasem obserwuje co tam się dzieje na świecie, grzeczniutki.
No i już ostatni tydzień sierpnia wskoczył, zleciało jak zwykle.
Rok temu zlamałam rękę i siedziałam w domu, teraz wszystko po staremu, czyli niedługo nadmorskie klimaty.
Może znowu uda się spotkać ze Starszą.