tydzień za nami.
Było pracowicie, dni minęły szybko, pogoda dopisywała, nie ma na co narzekać.
Wczoraj przeglad klamociarni, wyszłam z łupami, filizanki są dwie, (KPM), waza z przeznaczeniem na kwiaty, bo zawsze mi brakowało takiej. Może trafię jeszcze na bardziej starą, ale i ta obleci.
Dziś po drodze do ogrodu botanicznego zalapaliśmy się na flomarkt,
Taka kasetka nam wpadła w oko.
Później już tylko spacerki, po botanicznym i po plaży.
...
Wieczorem zdecydowałam sie na rowerowanie. Nooo trzeba przypomnieć sobie jak się jeździ. Może w końcu nabiorę jako takiej wprawy, bo na razie to jak dziecko we mgle, jadę , ale to raczej rower prowadzi mnie, a ja usiłuję go wyczuć, i nie bać się, nie spinać.
Jutro J do okulisty, a ja tutaj koło domu coś porobię. Przede wszystkim uporzadkuję klomb pod gruszą , a później zajmę się resztą.