Kontynuuję zatem cośmy robili, i co zwiedzali ze Starszą i Niezięciem.
Jak już J nazachwycał się katedrą i naklikał mnóstwo zdjęć, poszliśmy dalej. Nie uszliśmy za daleko, bo po drodze była kawiarnia, to przy okazji załatwienia przyziemnych potrzeb każdego człowieka zostaliśmy na ciachach tortowych i kawie🤭😃
Kupiliśmy kilka rodzajów i podzieliliśmy na części, żeby każdy spróbował, wszystkie były bardzo smaczne.
Posileni i wzmocnieni kawowo ruszyliśmy zwiedzać, to co każdy typowy turysta, czyli sklep z oryginalną wodą kolońską,
i co tam nam się trafi po drodze , bez szczególnego planu. Trochę błądziliśmy, chcąc wejść do r że taatusza. Wszędzie remonty, rusztowania, parawany, wiec można sie nieco nachodzić, żeby obejść dany obiekt .
Ratusz pozostał niezdobyty😃
Poszliśmy zatem w kierunku Renu i to był dobry pomysł. Pasażem, doszliśmy do muzeum czekolady, ale zwiedzać nam się nie chciało, ani próbować czekolady w kawiarni. Zresztą przecież znamy smak czekolady lindt. Weszliśmy tylko na taras widokowy.
cdn.