poniedziałek, 8 lutego 2021

Zimowy

 spacer.

Poranny widok z okna.


Sąsiad chwycił za łopatę.


Wydeptane ścieżki , niektóre odsnieżone, niektore nie, mamy z wózkami miały problem. 

Spotkałam też pana, który poprosił o wsparcie przy wchodzeniu po schodkach przy moście sw.Jana. Jedna para mu pomogla ze schodkami, a ja podprowadziłam go dalej.  Dziwny czlowiek, z tego co powiedział jest po 2 wylewach, chodzi kołkowato , jedna ręka niesprawna, szedł z dość daleka do baru po obiad, wczesniej był inny bar,  miałby o wiele bliżej, ale on lubi ten. Ryzykant, w taką pogodę, taki kawał drogi.
Syn w pracy, a on sie wybrał sam, kurde, do tego baru to po schodach dodatkowo trzeba wejść, później zejść, a gdzie jeszcze do domu, nie wiem jak sobie poradził, bo podziekowal mi juz za pomoc i zostawiłam go w barze.  Trochę mam moralniaka, może trzeba było poczekać, ale mam nadzieję, że ktoś mu pomogł zejść .