czwartek, 4 sierpnia 2022

Upalik znów.

Wczoraj padłam  dość szybko, więc dziś rano spięłam się,  wykorzystałam  poranny chłód i zrobiłam gołąbki. 
Teraz  z kolei pod wieczór umyłam okna od podwórka, a jutro umyję od ulicy, bo tam slonko od 13/14 tej.

Coś trzeba  robić jak się siedzi w domu. Moje prace nad gablotką to tylko pierwsze oczyszczenie z farby, resztę robi J.   Już niemal koniec prac, szyby zamówione, nie pamiętam kiedy będą do odbioru, no ale w przyszłym tygodniu już będę mogła ulokować w niej , hm, no właśnie osiołkowi w żłoby dano...chcę  szkło kolorowe, może i kryształy na samym dole, się okaże, co tam mam i jak to bedzie wygladało.

No i tak to  mijają dni, nawet jeszcze nie widziałam sie z kol G, ani kol.W. Coś czuję, że trzeba będzie się spiąć i pojechać na ur. kol W,  chociaż szczerze  pisząc , wcale nie mam ochoty.  Szczególnie kiedy kol.W ostatnio  nie podtrzymuje kontaktów.  Kiedy ja dzwonię to w końcu mnie zbywa, bo kienci dzwonią, albo coś tam,  jak odezwę się na messengerze, to też jakoś nie kontynuuje rozmowy, bo powoli pisze i nie lubi.   Dziwaczejemy  chyba, każdy na swoj sposób 😀 
...

No to zdjęcia.

Od czapy oczywiscie, i nie po kolei.

 To jest kwietnik na moście  św.Jana., jest ich wiecej, ale w każdym rosną takie same kwiatki. Bardzo mi sie podoba.


Tu postępy prac, kolor nadany bejcą



A teraz wlasnie  J.maluje już lakierobejcą. Pomalowana  tak, by nie odbiegała od innych mebli, tylko tworzyła komplet. 

Tu balkonowe kwiatki, które cieszą moje oczy.

W słońcu


I  wieczorem, 


Tu Rysiulek  grzejący gnatki w słonku popoludniowym


Tu z kolei moje nowe kwiatuszki domowe

Syngonium ,,Maria"


i  syngonium  ,,Neon robusta",



oraz  peperomia orba ,,Pixie lime "



I to by było na tyle. 

A, jeszcze oba niuńki, przyszłam otworzyć okna, przytuptały za mną, więc przysiadłam na chwilę. 



 Idę zaraz oglądać ,,The Morning Show", serial taki.