jeszcze tylko dziś i pierwszy pracowy tydzień za nami.
Gumno szefowskie zastałam zarośnięte jak nigdy. Pnącza, bluszcze, wibobluszcze, róże, jeżyny, pokazały na co je stać, więc tnę, tnę, tnę. Reszta też czeka w kolejce na przycinanie , bo albo już uschnięte, albo przekwitajace.
W kamyczkowym dojeździe też zielsko do wypielenia .
Tak więc na brak zajęć nie narzekam. W niedzielę ma być 24, pomoczę stopy w morzu?