też było zimno , ale dość słonecznie , więc do Międzylesia ,a w drodze powrotnej, pieknymi drogami do domu.
Międzylesie do małe miasteczko, z pieknym, ale zniszczonym zamkiem, i przyleglym do niego kosciolem, drugim zabytkowym kosciolem cmentarnym, budynkiem, ktory wyglada jak stsry szpital, starą gazownią, zwartymi kamieniczkami w centrum. Nepomucenami, w tym jednym wyjatkowym, bo Nepomucenem pielgrzymem, dużym dworcem kolejowym , no i cudnymi masywami górskimi dookoła.zmarzliśmy nieco, więc nie schodziliśmy pieszo całego miasta, trzeba to bedzie nadrobić, bo gazowni z bliska nie ogladnęliśmy.
Ambona w kształcie łodzi.
Trudno zrobić zdjecia przez kraty, bylismy za poźno,nastepna msza dopiero była o 17.
W kilku miejscach rzeźby wilczków
Cóż to , wielka dziurka na wielki klucz?
O Nepomucenie zapomniałabym, wyjezdżalismy juz, kiedy przypomnialam sobie, że był prócz tej ambony głownym celem podróży. No ale gdzież on jest, bo ten pierwszy to zwykły, gdzie inny, ten własciwy?
J.wyszukał parametry i okazało się, że za miasteczkiem, za cmentarzem, a akurat podjechaliśmy tam by ogladnąć kościół cmentarny.
Przy okazji wypatrzyliśmy budynek, ktory wskazuje na jakis stary szpital chyba, i gazownię, ale do niej nie podchodziliśmy.
Dużo zdjęć, więc kilka nastepnych ,w drugim wpisie.