niedziela, 18 września 2022

Pora deszczowa.

 Wieje i pada, słonko.  I tak  co chwilę. Nie zawsze da się pracować.

Co najważniejsze już zrobiłam, teraz pielegnacja na bieżąco .

Przed


Po, czyli  wycięlam oman , podcięłam zwisajace pędy róży, wycinam kolejne  przekwitnięte  kwiaty. Sadzonki budlei posadziłam w kilku miejscach. 

..

 W piatek deszcz dopadł mnie nawet  kiedy wyszłam  na chwilę sprzątnąć gruszki  i zebrać pomidorki:)  Chwila słonka, wtem czarne niebo i ulewny deszcz.

W sobotę mieliśmy wypad po zegarzysko,  wracaliśmy w deszczu, już żadne spacery nie wchodziły w grę. 

Trzeba pudło odświeżyć, ale zegar jest na chodzie. Fajny, spodobł mi się, bo najcześciej sa takie zegary baby, czyli z okragłą górą, wiec ten od razu wpadł mi w oko. 

Wczoraj udało się pochodzić po małym pchlim targu, gdzie wypatrzylam małą cukierniczkę


Pokropiło , po chwili wyszło slonko, więc pospacerowaliśmy po takim  Tiergehege, 






 Wracaliśmy już w deszczu. Teraz nie pada, ale czy to warto wyjść , jak za chwilę może lunąć?

Chciałam poszukać jarzębiny, żeby zrobić bukiety , wianki jesienne, ale nie wiem gdzie  rośnie jarzebina, żeby do niej sięgnąć.  Pewnie skończy się na obejściu podwórka i zgarnięciem opadłych gruszek.
...
Poniedziałek, 7 st. Brrr. Słoneczny ranek, jak troche podeschnie wezmę sie za  porzadki  tutaj na podwórku. Wczoraj wyszłam i faktycznie tylko pokreciłam sie po podwórku, a było co robić.
 Trochę ogarnęłam u sasiadki pod jej nieobecność , bo bluszcz już wyszedł na ścianę i małe okienko. Wycięłam przekwitnięte malwy przed ogrodzeniem, ale nic wiecej nie robiłam, chociaż by się przydało.
Ona nic nie mówi, żeby coś robić, co tam ogrodek, nigdy zbytnio jej nie zależało, a teraz tym bardziej, kiedy  walczy z paskudnym chorobskiem,  odwołała pacjentów na jakiś czas. Jej facet jest tu z nią, więc sam kosi trawnik, to nie ma co się za wiele wtrącać. Mam nadzieję, że zwalczy gada, podobno już kiedyś dała radę, niech i tym razem się uda!