Miałam wyjść na miasto, ale cóż, nic z tego.
Wiatrzysko zwiało mnóstwo liści z drzew, wczoraj chodziłam po dywanach z liści klonowych.
Byłam na kontrolnej wizycie u chirurga, stwierdził, że to już koniec leczenia i rechabilitacji, wszystko z ręką ok. Wpisał do karty, dał papiórek do ręki, i do widzenia.
Ręka lewa słabsza, prawa nieco nadwyrężona, jak przeciążę bolą. Nic to, z czasem będzie lepiej!
...