był weekendzik!
Trochę za krótko, żeby się sobą zmęczyć, więc wszyscy zadowoleni😃 Natomiast zmęczyliśmy się fizycznie, bo chodzenia było, aż nogi bolały. Brzuchy od śmiechu też, bo niezięć lubi pożartować.
Córcia gospodyni, ugościła nas pięknie, jedzonko, kawka pod nos, plan spacerkowy😃 Ugotowali gar smacznej zupy, więc po powrocie przyjemnie było zjeść goracą kolację. Pogoda dopisala, było ciepło i słonecznie.
Co nieco zwiedziliśmy, są plany na następne wspólne wycieczki, szkoda tylko, że nie mieszkamy bliżej siebie, wtedy można byłoby częściej sie spotykać.
Nie robiłam zbyt wielu zdjęć, ale kilka jest. W niedziele zwiedzilismy blizsze okolice, w poniedzialek pojechalismy do Kolonii.
Katedra w Kolonii
Park miejski w miejscowości gdzie mieszka Starsza.
Cd.nastąpi.