sobota, 18 grudnia 2021

Na

krótkie chwile miałam Starszą w domu.  Pewnie, że dobre i to, ale tak by się chciało na dłużej, ech. Mieli napięty plan, co sie dało to zrealizowali.

Mama niezięcia na chodzie, czuje się w miarę,  byli razem na zakupach, przytargali choinkę, więc zadowolona.  W poniedziałek onkolog powie jakie bedą dalsze kroki . 

..

Zimne rano, ale czasem słonce wyglada,  zaraz wychodzę z domu, dziś w planach cmentarz i na chwilę do ciotki, później przetarcie okien, bo szyby znów zabrudzone.   Jutro młoda z Zosią chce przyjść po południu.  Później, w tygodniu już nie będę miała czasu na  takie wizyty. Niby  świeta tylko we dwoje,  ale i tak w kuchni trzeba trochę czasu spędzić. Chcę ulepić uszka i pierogi, ugotować barszcz,  ryba pewnie się też pojawi,  wszystko jak zawsze tylko w wersji mini.  Może uda się miło ten świąteczny czas spedzić. 

Oby pogoda była dobra na spacery!

W niedzielę tradycyjnie pojedziemy do kol.W,  no i bedzie juz po świetach i zostanie gupi sylwek do odbębnienia, wino mam,  jakoś przetrwam😃