sobota, 22 lutego 2020

Sobota z ładną datą.

11 st.pokazywał termometr, ale było wietrznie i zimno. Rano przetrzebiłam szafy w przedpokoju, znów dwa wory do wyniesienia roznych rzeczy, na strych juz mi zabrakło zapału. Wyszłam więc z domu,wyszło ze 2 godziny spacerkowania, na końcu zakupy, robione na głodzie, więc fantazja mnie poniosła, teraz już z pełnym żołądkiem nie myślę o gotowaniu:) Dobrze, że miałam w torebce czapkę i rękawiczki, bo powietrze mroźne. Po takim dotlenieniu i przewietrzeniu jakże przyjemnie się siedzi pod kocykiem z gorącą herbatą. Jutro wybiorę się w inne miejsca, może nad rzekę, może przez park wkoło twierdzy?