wtorek, 22 października 2019

Sobota, niedziela, poniedziałek.

Sobota do poludnia jako tako,chociaż strachy wysuwały łby z szafy i męczyły. Rozmowa z J. dolała oliwy do ognia i przypieczętowała całość.
W niedzielę zebrałam się do kupy i wyszłam z domu na pół dnia, trochę pomogło, również dzięki towarzystwu kol.R i D.
Sen miałam dosłownie gówniany ,  bo  przyśnił mi się zatkany kibel:) Koleżusie od razu złapały za sennik, ale nic nie znalazły, więc wydumały ,że to na pewno na przypływ gotówki. Owszem, wpłynęła na konto kaska, wiec sen sie sprawdził, ale....ale, wczoraj dzwoni kol.R, że pod domem D, do ktorej się wczoraj wybrała znalazła stówkę! Nooo, że, taką moc ma mój sen, to sie nikt nie spodziewał, zatem mam prikaz, żeby śnić w tym temacie częściej:))))) O mamuniu, jakżeś my się uchachały, do łez.
Kochane wariatki.
...
Dzisiaj  siedze w domu, bo ma przyjść Starsza na zupę dyniową,  a za ok 2 godziny przyjdzie pan od anteny zbiorczej, już uprzedził, więc muszę być w domu.
Pojawili się nareszcie pracownicy od remontu elewacji, rozkładają rusztowanie.
....