remontem się żyje, chociaż głównie.
Słynna polska majówka nigdy nas nie dotyczyła, szczególnie w sensie grilla, i tego typu imprez.
Tym razem też, nie było Dni Kłodzka, ani w zwiazku z tym targów staroci, a na krajobrazowy wypad nie było czasu.
Jednak pierwszy majowy miejski spacer zaliczyłam, i to w niespodziewanym, i nie byle jakim towarzystwie!
Otóż wieloletnia znajomość blogowa, zaistniała w realnym świecie, bo akuratnie Lidka przyjechała z wycieczką w nasze okolice, i pierwszym punktem było zwiedzanie mojego miasta.
No to zwiedziłyśmy je razem!
Lidka z wielkim taktem i uprzejmością słuchała mojej paplaniny, zamiast mnie nieco przystopowywać. Lidko, jeśli jeszcze kiedyś zechcesz odwiedzić te tereny zapraszam, nocleg masz u mnie gwarantowany i obiecuję, że nie będę się narzucać i zagadywać na ament.😃
Było mi przemiło się z Tobą spotkać, dzięki.