poniedziałek, 23 marca 2020

Ach, jaka

szkoda, że nie mam włóczek,bo przy ogladaniu fajnie się szydełkuje i myśli nie krążą wokół wiadomego tematu. J.zasypuje mnie różnymi informacjami jakie wyczytuje lub ogląda gdzieś tam, a mnie się już nie chce tego słuchać i czytać. Kol.G też dzwoni i truje, powtarza się, co mnie też już męczy,bo jej przemyśleń wysłuchuję już enty raz, a później bedzie zdziwiona i każe mi się leczyć, bo jestem taka nerwowa i chyba mam problemy, ktorych nie zauważam, może to menopauza i powinnam coś przedsięwziâć, jprl. Odbylyśmy na ten temat rozmowę, ale każda z nas trzyma sie swojej racji:) Mam prawo być rozdrażniona, mieć humory czy po prostu własne zdanie do licha, i jak mnie wkurza to powiedzieć o tym, a ta mi tu wyjeżdza z dobrym wychowaniem i takimi tam pierdami.Jej wolno,ja moge znosić jej nastroje, a ja mam być miiła, grzeczna i żeby przypadkiem kogoś nie urazić, serio? Dlaczego tak często ktoś oczekuje, że należy się z nim zgadzać i próbuje narzucić własne zdanie? No, ale miało być o szydełkowaniu, uwolniłam wiec resztki i mam zamiar naszyć te kwadraciki na materiał, żeby były to poszewki na poduszki.
A kotki po zabawach i kręceniu się z kąta w kąt rozbawiają mnie tym jak śpią