nie było , że nic, tylko siedzę lub leżę, to posprzatałam spiżarnię, wyrzucając jeszcze reklamówkę słoików i plastikowych pojemników, wiaderek, bo jednak uznałam, że się do niczego nie przydadzą.
Cos tam codziennie kupuję, przyprawy, ryże, kasze itp. , mięsa zamroziłam, nie wiem jak będą wyglądać święta, więc niczego nie planuję, jeśli tylko we dwoje, to i przygotowań mniej. Jednak dobrze mieć zapasy.
Czekam na Starszą z niezięciem, mają przyjechać 12 grudnia, mamy nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie. Jak długo zostaną nie wiadomo, to zależne od stanu zdrowia mamy niezięcia, i czy w tym czasie bedzie miała operację.
Dziś podczas rozmowy, kol.D. stwierdziła, że pewnie już mam mieszkanie ozdobione świątecznie, a ja nawet nie wiem gdzie upchałam pudełko z ozdobami.
Umówiłyśmy się na niedzielę, to może bym już coś tam umaiła, sprawdziłam wszystkie miejsca w domu, a pudelko zapadło się pod ziemię. Hmmm, czyżbym wyniosła na strych? Jutro sprawadzę.