Rozmawiamy z Młodszą , a tu telefon od Starszej, mieli wypadek! Lało, jechali 60 km/godz , zbliżał się zjazd z autostrady, auto przed nimi nie wyhamowało, oni zaczeli i wpadli w poślizg, no to walnęli w to auto, bo w barierkę mogłoby być bardziej niebezpiecznie.
Nikomu nic się nie stało, ale co się nerwów najedli to wiadomo. Ich auto uszkodzone, ale policja stwierdziła, że nikt nie jest winny.
No i plany na ten dzień wzięły zupelnie w łeb, jechali na zdjęcia, więc musieli odwołać, wrocili do domu, ale auto do naprawy, dopiero za tydzien termin, wiec na cito szukanie auta , żeby niezięć miał czym jechać do pracy. No to pomagamy, doradzamy, rozmawiamy, J. Ma dużo porad co i jak załatwić, a jutro podeśle im część pieniędzy, bo ponieśli koszty przeprowadzki , i nie przelewa się , czekają na wypłatę , a tu taka sytuacja.
No ale mówi sie trudno, przecież i tak najważniejsze, że nic nikomu się nie stało!!!
Mam nadzieję, że jutro uda się niezięciowi załatwić wszystkie sprawy po kolei , ma wypisane co i jak, w razie kłopotu ma dzwonić, no i żeby auto , które mają na oku było ok.
...
Byliśmy też na spacerze, widziałam pięknie kwitnący podbiał, ale zdjecia nie zrobiłam, za to przylaszczkom już tak. Sa takie piękne.