wtorek, 6 kwietnia 2021

Dziwna

noc. O 3 obudził mnie hałas, wychodzę z pokoju, patrzę,  a to z  kuchni dochodzą głosy, i nie, nie to nie radio,  ale tv, który jest włączany sporadycznie.  No nic wyłączylam, ale niepokój zasiany, i długo nie mogłam zasnąć , przed siódmą dopiero się udało, ale J. zaczął się krzątać po 8 i po spaniu.
Rozmawiamy z Młodszą , a tu telefon od  Starszej,  mieli wypadek! Lało, jechali 60 km/godz , zbliżał się zjazd z autostrady, auto przed nimi nie wyhamowało, oni zaczeli i wpadli w poślizg, no to walnęli w to auto, bo w barierkę mogłoby być bardziej niebezpiecznie. 
Nikomu nic się nie stało, ale co się nerwów najedli to wiadomo. Ich auto uszkodzone,  ale policja stwierdziła, że nikt nie jest winny. 
No i plany na ten dzień wzięły  zupelnie w łeb,  jechali na zdjęcia, więc musieli odwołać, wrocili do domu, ale auto do naprawy, dopiero za tydzien termin, wiec na cito szukanie auta , żeby niezięć miał czym jechać do pracy. No  to pomagamy, doradzamy, rozmawiamy,  J. Ma dużo porad co i jak załatwić, a jutro podeśle im część pieniędzy,  bo ponieśli koszty przeprowadzki , i nie przelewa się , czekają na wypłatę , a tu taka sytuacja.
No ale mówi sie trudno, przecież i tak  najważniejsze, że nic nikomu się nie stało!!! 

Mam nadzieję, że jutro uda się niezięciowi załatwić wszystkie sprawy po kolei ,  ma wypisane co i jak, w razie kłopotu  ma dzwonić, no i żeby auto , które mają na oku było ok. 

... 

Byliśmy też na spacerze, widziałam pięknie kwitnący podbiał,  ale zdjecia nie zrobiłam, za to  przylaszczkom już tak.  Sa takie piękne.