ale wiatrzysko.
Podróż minęła bezstresowo, i szybko, koty zaskoczyły nas spokojem, pięknie spały, tak to można jechać.
Dojechalismy szybko, tu dluzej jasno, więc po rozpakowaniu jeszcze zrobiliśmy obchód posesji.
Na powórku i wewnątrz budynku budowlane pobojowisko, tu tylko fragment.
Roślinki rosną ładnie, trochę pielenia, żeby dopiescić, a tak to rekawów wyrywać nie będę, na spokojnie cos tam będę dziubać.
Grusza króluje.
Mokro jest, więc często musiało padać. Nawet w kącie,gdzie zawsze sucho , jest mokro i pięknie się roslinki rozrosły.
Pojedziemy dziś tutaj do hurtowni po sadzonki pomidorów.
Pewnie słabo mi się zrobi od ilości pięknych roślinek do posadzenia w ogrodzie, no ale cóż, kupować nie będę. Chociaż może na skalniaczek jakieś goździki, albo jakąś inną drobnicę kolorową? Skalniaczek ma się świetnie, ku mojemu zdziwieniu mix hebe z lidla rośnie, i ma się dobrze. Trawy również. Tylko coś kolorowego by się przydało.
No i tak to. Zaczynamy dwumiesieczny nadmorski pobyt. Jestem pozytywnie nastawiona, oby mi nie minęło😃