Tak sie jakoś składa, że w pierwszych dniach stycznia jeździmy do Batorówka, zazwyczaj w towarzystwie córek, lub chociaż jednej z nich, tym razem sami.
Nie było śniegu , wiec i bałwanka nie ulepiliśmy.
Poszliśmy za to nieco inną, dłuższą trasą, żeby pooglądać Skalne Grzyby.