poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Jechaliśmy,

jechaliśmy, aż dojechaliśmy. Koty zniosly podroz wzorcowo, ach, żeby zawsze tak było.
Kochany domek! Jak się cieszę, że już tu jestem.
...
Gorąc, po południu  zrobiło
się burzowo i deszczowo, to nie ma co brać się za mycie okien. Pomylam za to podlogi, zrobiłam drugie danie, pranie  i małe zakupy:)
W tym czasie J.  odwiedzał firmy zajmujace się wymianą okien. Na jutro umówił pana z jedej z firm, zobaczymy na czym stanie, czy wymieniamy czy nie, ale na 99% wymieniamy, nie wiadomo jeszcze ile trzeba czekać na montaż.
Po 16 idę do kol.R po klucze, trzeba jeszcze odebrać jedzenie dla kotów, podjechać do sklepu po wodę, i jakieś kwiatki w doniczce na cmentarz, i plan na dziś zostanie wykonany.

Do weta z Robinem jutro po 10,  bo dziś pani była mocno zajeta zabiegami.