niedziela, 12 maja 2019

Wczorajsza

orka dała mi w kość, bo zielsko było gęste i miejscami  mech ,  pod koniec nie miałam siły wyrwać, bo wielkie mlecze i trawsko , aż mi J. pomógł.
Padłam na dziób przed 22.
Ale dzisiaj pełny relaks!
Spaliśmy uczciwie do 9, pojechaliśmy na flohmarkt, czyli targowisko, kupiłam fajne sportowe buty, jak to ja uwielbiam takie , skusiły mnie też dwa ptaszki i drewniana kaczuszka:)
 No a po obiedzie do Eckernförde, posiedzielismy na plaży, pospacerowalismy deptakiem i uliczkami, przyjemnie, choć wiatr czasami chciał pourywać głowy.