poniedziałek, 15 marca 2021

Połowa

 marca już! Zadziwiajaco szybko mijają mi dni na tym nicnierobieniu. Przecież nawet mało wychodzę, ale jak juz wyjdę, to idę wolniej, z powodu tej stopy, bo nadal nie jest ok. Zadzwoniłam po skierowanie na rtg, pielegniarka zapisała i  ma do mnie oddzwonić lekarka, no to czekam, bo głupia nie zapytałam kiedy to ma nastąpić. 

Dzisiaj rano dym z kominów, był tak okropny, że śmierdziało mi w całym mieszkaniu. Miałam zamkniete drzwi od sypialni, i salonu, wiec jako tak tam bylo trochę lepiej, ale kuchnia, przedpokój  to koszmar. Nie mam tak szczelnych drzwi wejsciowych , żeby izolowały takie zapachy. Na szczęście teraz lepiej, bo troszkę wieje wiatr, po za tym słonko i chmury, tak jak w weekend.

...

Niezięć zadowolony z pracy, Starsza poumawiana na zdjęcia, więc odpukać, sympatycznie i do przodu. UF. Cieszę się. 

Młodsza za kilka dni obchodzi 27 urodziny. Za miesiąc Starsza 29 ! 

Niesamowite , że takie dorosłe te moje córeczki.

Czekam na wieści od Młodszej, czy idą na zdalną , czy jednak nie, i czy dostawa z LM roznych rzeczy do domu zgodna z tym co zamowili i czy wszystko ok.  Troche sie znow prace  wykonczeniowe przedłużają, bo stolarz od schodów i jego pracownik chorzy. Glazurnik z pomocnikiem  mieli dzisiaj przyjść, więc bedą musieli śmigać na piętro po drabinie zamiast po schodach. No ale chociaż już będą podłogi do przodu.  

J. zapracowany, wiec odlicza dni do wyjazdu i odpoczynku. No a ja z kolei o menu. Święta we dwoje to gotowania jeszcze mniej, nawet już mam białą kiełbasę zamrożoną, trzeba tylko mi  zrobić zakwas na żurek.l Zrobię listę potrzebnych produktów i powoli  zacznę kupować. 

Jeszcze czekam na tel.od mamy, wczoraj zadzwoniła  żeby pogadać, a dziś ma kontrolne badanie, więc ma zraportować co  i jak. 

Ciotka z kolei też powinna bardziej zadbać  o sprawy krązeniowo oddechowe, ale bazuje na lekarce rodzinnej, która  srednio  jej pomaga w diagnozowaniu , a skierowan do specjalistów nie wypisuje, a ciotka sie nie upomina. Nagadałam jej ostatnio, żeby była stanowcza,   bo inaczej będzie bardzo marnie, skoro ma takie niebezpieczne objawy.  Powiedziałam też młodej, żeby babci pilnowała i popędzała do działania, bo wyniki niezbyt ok, i potrzeba dalszej diagnozy i kardiologa, a nie l. rodzinnej, a przeciez na wizytę u specjalisty trzeba czekać.

No i tak to. 

I popatrzyłoby się na Zosię radośnie, że malutka, słodka, że nowe pokolenie, przyszłość,  ale zamiast tego jest gorzkie rozważanie  jakie życie ją czeka, bo  czasy  są paskudne. 

My raczej wnuków mieć nie będziemy, więc przynajmniej o nie nie muszę się martwić.

...

Kwitną raz jeszcze.