czwartek, 4 maja 2023

Dzisiaj

 dla odmiany  wędrowanie we dwoje. Kol R. zrezygnowała z dotleniania, a skoro tak,  to zmieniliśmy trasę wypadu.

W efekcie znaleźliśmy wodospad!  Poszliśmy inną trasą niż wstępnie planował J. , co doprowadziło nas  do szlaku, który już znamy, i nieznanego, czyli Urwiska Batorowskiego.

 O mamuniuuu, już, już byłam bliska powrotu tą  samą drogą,  ale zaczęłam schodzić, i się udało, ale miałam pełne gacie! 

Było stromo, plus jedno miejsce przy skale z łańcuchami, jak się okazuje, jedyne w Kotlinie!  Zrobiło mi lekko niedobrze, kiedy pokonałam ten krótki odcinek.  Nie mam pamiatkowego zdjęcia, ponieważ jakaś para turystów czekała, aż przejdę, szli z przeciwnej strony.  Szacun, bo oni się z kolei wspinali tą stromą drogą, no i nie wyglądali na obawiajacych się przejściem przy skale.

Chwała drzewom i gałęziom, których mogłam się złapać, schodziłam  stylem dowolnym, czyli jakkolwiek, byleby sie nie pośliznąć, zsunąć, czy nie skręcić nogi . Bo ja mam lęk wysokości,  boję się stromych zejść, szłam patrząć tylko najbliżej siebie. 

















Zdjęcia poniżej ze stromego zejścia, tu zaraz po zejściu spod skały


 Tu zdjecia robione po zejściu na dół




Te już na prostej drodze