środa, 2 listopada 2022

Ostatnie

 dni mijały nam  na pracach przy regale.  J.sie tym zajmował, a ja jak zawsze jedzenie, sprzatanie,itp. 

W piątek byliśmy  w  we Wrocławiu z młodą i Zosią  u okulisty. Na to zezowate oczko mało widzi, ma nadwzroczność. Teraz ma nosić okulary, ale trzeba  już zarejestrować dziecko na operację, bo to się długo czeka. Za pół roku do kontroli.

Urodziny Zosi z kolei były w  sobotę, ale  odbyły sie bez nas, młodzi mieli obsuwę w odbiorze tortu ,  a my nie chcieliśmy tracić godziny na czekanie u ciotki.  Byliśmy juz nieco zmęczeni nimi,  młoda jest roszczeniowa,wymyśla cuda na kiju i najlepiej żebyśmy  wyręczali , wozili,  gościli , o nie,nie, nie, bez przesady. Ilekroć przyjeżdżamy to od razu mają  jakiś,,interes", i J robi za kierowcę , za free. My za pomoc męża młodej zawsze płacimy, także  nie mamy długu wdzięczności.  Trzeba wyznaczać granice, bo weszliby na głowę. Ja aż taka wyrywna  nie jestem ,  po za tym widzę, że nasza i nie tylko nasza pomoc idzie na marne.  Schemat sie powtarza, mlodzi są lekkomyślni, zyja z dnia na dzień, obowiazki ich przerastają, klopoty się mnożą. Nadzór kuratorski, psycholog, plus długi i  sprawy sadowe.  Zamiast zajmowac sie domem, to mloda woli spedzać czas u babki,kiedy tylko może, chetnie by  tez przychodzila do mnie. A w mieszkaniu brod,smród i bałagan. Co też widac i czuć, dziecko do lekarza pojechało  z brudna głową... ciuchy o zapachu papierochów i brudnego domu. Ale mamusia oko pomalować zdążyła. No rece opadają.

...

Porzadki  na grobach trochę czasu mi zajęły,  dość brudno wszędzie było.  No ale wysprzatałam, umyłam, łącznie ze szklanymi zniczami, postawiłam świeże kwiaty, i ok.  

Myślałam, że odwiedzi nas moja siostra z rodziną, ale nie mieli czasu. Spotkaliśmy sie na cmentarzu, i tylko umówiliśmy, że ja wpadne do niej na kawę, jak bedzie do południa sama w domu .  Może coś się poźniej wykroi, w jakiś weekend.

Z kol.R też się jeszcze nie widzieliśmy, ale mam nadzieję nadrobić to w tym tygodniu. 

Z prac  zamierzonych  zostało jeszcze zrobić półki na kwiaty, i  ten,,konfesjonał" podrychtować. Wtedy już pałacowy, będzie prawie urzadzony.  Robi się coraz przytulniej.

Przed,  regał w częściach


W trakcie prac,  zabejcowane 3 razy


Polakierowane trzykrotnie


Skrecanie obu części do siebie 



Część półek już założona, książki zapakowane


Ufff, wreszcie koniec , na tym etapie. W grudniu przyjadą jeszcze dwie szuflady, których zapomnieliśmy wziąć, wtedy bedzie juz tak jak powinno być, czyli na dole wszystkie szuflady  , a te dwie półki  z drugiego rzędu, pójdą wyżej ,wiec bedzie tak jak w pierwszym rzedzie  po prawej.
 Z kolei  półki  w części po lewej  zostaną zapełnione płytami cd, tam gdzie mniejsze odstępy,  i  książkami bytomskimi. Ogólnie jeszcze trzeba przegladnąc książki na strychu i też pewnie część zniosę tutaj.
Kwiaty czekają na swoje półki,  a żeby ich Rysiul nie skubał stoją tymczasowo na regale.


Na razie tak to wygąda.