...
J.również na nowo przymocował ramę i nową siatkę w oknie sypialnianym . Z początku Robin poczynił kilka prób by ją przegryżć, jednak pilnowałam i nie pozwalałam, a i on zrezygnował, bo chyba ten rodzaj siatki nie jest tak interesujący. No i bardzo dobrze!
Niedziela za nami, ostatni tydzień w domu przed nami.
Niby może do lasu, może pozwiedzać coś, ale w końcu zalegliśmy w domu z nosami na kwintę. Bo zraziłam się kleszczami i lasu mi sie odechciało, a zwiedzać byłoby co, gdyby było pootwierane, a już nieraz okazało się , że do kościołów nie da się wejść, do palacu czy zamku też, trzeba dzwonić, umawiać się, i jeszcze z przewodnikiem zwiedzić np.ruinke z jedna czy dwiema salami odnowionymi, eeeeee, to nas zniechęciło.
Poźniej dopiero wpadłam na pomysł, że może pooglądać nepomuki w mieście, ale to raczdj autem, bo w róznych miejscach, za daleko na piechotę, eeee.
No i tak to:)))