gruszą zrobiłam jako taki porzadek. Część szafirków kwitnie, wiec zostawiłam, ale sporo wycięłam odsłaniając hosty. Jak przekwitną tulipany i szafirki znów wytnę. Nie czekam aż liście zżołkną i same uschną. Żonkile też wycięłam. Teraz mogą rozrastać się hosty, ruta, rozchodniki, dąbrówki, i co tam jeszcze. Wysiały się maki, na kupie, kilka rozsadziłam, może się przyjmą.
Pojawiła się też róża, widocznie się sama wysiała, ptaszek może przeniósł. Całkiem spora już jest. No tu wszystko rośnie jak na drożdżach.
Kilka włoskich orzechów też znalazłam, moze ptaki przyniosły, a może wiewiórka 😀
Tak więc kolejna robota odfajkowana. Teraz akurat popadało, wiec fajnie, bo podlało wszystko.
Jutro pierwszy raz do szefów. W czwartek do Inge.