sobota, 7 marca 2020

Kurczy

mi się czas, bo już za chwilę polowa marca, już, już zanim się oglądnę, koniec marca, a to już będzie czas na przyjazd J., i rewolucję kuchenną, a następnie wyjazd. Nie da się o tym nie myśleć,każdy rozmowę ze mną zaczyna od pytań w tym temacie, więc mój organizm reaguje ogólnym nic niechceniem, siedzę w domu i chłonę spokój. Pogoda nie zachęca do wychodzenia, ale jak już wyjdę to idę, przed siebie, byle iść, rozruszać się, zauważyć, że wiosna coraz bardziej pojawia się w zielonych pąkach. No ale najpierw muszę wypędzić się z domu, co nie zawsze mi się udaje. Może jutro, tak, jutro to już na pewno, dzisiaj sprzątanie,gotowanie, i popaduje deszcz. To jeszcze kilka zdjęć z zeszłego tygodnia.