kilka zdjęć i wspomnień.
Kaczucha drewniana z klamociarni nieopodal mieszkania Starszej.
Dworzec kolejowy w tle
Wilhelm III zdaje się
Tu sklep i muzeum musztardy. Kupiliśmy po parówce ,wybraliśmy kilka rodzajów musztardy do sprobowania, ale niestety smakowo łeeee, więc tylko ciut posmakowalismy i tacka z musztardami wyladowala w koszu.
We wtorek niezięć juz pojechał do pracy, my przeszliśmy się jeszcze po mieście, zrobiliśmy zakupy.
Jak wrocił, to jeszcze zjedlismy zupke i ciacha z kawą i trzeba juz bylo się pozegnać i ruszyć w drogę.
Koty rewelacyjnie zniosly podroz, spały spokojnie całą drogę, jechalo sie dobrze, J troche szalal z predkoscią, bo byly do tego warunki, no i w domu byliśmy po 3 godzinach z haczkiem.
Mam nadzieję, że teraz oni przyjadą do nas do Polski , Starsza planuje kilka dni w połowie grudnia, jak w zwszlym roku, no ale to jeszcze nic konkretnego.