Kotek Robinek dopominał się o napełnienie miseczki. Obudź się, no obudź, eeee nooo , widzę, że nie śpisz, to wstawaj, no już, nudzi mi sie, a może głodny jestem, kuwetę trzeba wyczyscić!
I tak oto przed 8 zwlekłam się z łóżka. Kotek Rysiulek przeciągnął się na fotelu i też uznał, że skoro tak, to i on wstanie. Zaczynamy dzień!
Wiatr, pochmurno, ma się na deszcz, ale panowie kosiarze dzisiaj przyjechali kosić nasze łąki. Uffff, nareszcie.
Zabraliśmy się za stolarkę od strony przedpokoju. Niby to tylko zmatowić, pomalować farbą podkładową, później końcową i już.
No ale nie idzie tak gładko, jak się mówi. Na razie gotowe są drzwi od wc.
Dzisiaj na warsztat poszły drzwi kuchenne,
W swietle nie widać, ale malujemy na biało.
Ku pamieci