czas zacząć.
Weekendowo i leniwie. Omijam wzrokiem lipowe liście , a niech sobie leżą, wiatr nowe nawiewa, szkoda mojej roboty. Tydzień ma być w miarę ok pogodowo, więc intensywnie pracowy, to trzeba poleżeć brzuchem do góry.
Dzis nic nie zostało upolowane, bo byliśmy w dwóch innych sklepach, a nie w tej wielkiej klamociarni.
Pogoda ok, wiatr tylko, ale spaceru też nie było, ja nie mialam weny a J wybral sie na rower. No i po sobocie.
...
No i niby tak pada i pada, a pod gruszą sucho.
A u szefów niedługo wielkie przycinanie żywopłotów. Trochę szkoda tego ładnego winobluszczu.