poniedziałek, 27 maja 2019

Trochę zdjęć.






Nachodziliśmy się bowiem po hamburskim parku , gdzie mieści się też stary ogród botaniczny , nawet ze szklarniami.









Królowały rododendrony, a oczy mnie latali, bo tu coś ciekawego, tam piękny kolorek, na końcu tylko się zastanowiłam dlaczego nie usiedliśmy , tylko jak te oszołomy, dalej i dalej. Bo park jest duży i długi , część o.botanicznego mniejsza ale jak to 2 w jednym , równie rozwleczona.Przy okazji ciekawe budynki to wio i tam, sprawdzić co to. Tym sposobem pierwszy raz byłam w cerkwii.
Jak już ledwo żyłam, J . podjechał pod kościół barokowy , tam z okazji 10 lecia odnowy wszystkich organów ,odbywały się przez cały dzień koncerty. Byłam zmęczona, ale cóż, gdyby można było na kościelnej ławce się położyć...
Ale w sumie trochę odpoczęłam nawet siedząc. Pan organista grał ok, ale między graniem szwargotał zapewne barwnie o historii organów, koscioła i renowacji, co dla mnie było nużące, w końcu swoje koncertowanie z gadaniem zakończył Toccatą i fugą, za co mu dzięki i oklaski, można wracać do domu;) To jedyny taki kosciół, gdzie są aż 4 grające organy . Pan przemieszczal sie mòwiąc,  przechodził po balkonie , przesiadając się z jednego na drugi instrument, niektorzy ludzie, żeby patrzec  rownież, fajnie było:)
...
Im bardziej zbliżaliśmy się do domu, tym mocniej lało i chyba nad ranem dopiero przestało, siedzę więc w domu i zbieram siły na jutro.
Nie wiem dlaczego zdjęcia rododendronów mam tylko w galerii  i jak chcę dodać to mi wyskakuje info, że za mało pamięci. Trudno, rodki będą innym razem.