piątek, 24 września 2021

Piąteczek

  Wczoraj odpoczywałam, bo  lało i wiało. Pewnie na morzu były sztormowe wielkie fale, ale nie byliśmy i nie widzieliśmy,  tylko sobie wyobrażam.

Dziś,  jak na mnie , w miarę rzeźko się zebrałam i pojechałam ujarzmiać główną rabatę. Jednak o 11 się rozpadało, więc znalazłam zajęcie w domu, poczyściłam srebra w kuchni , przyszyłam guzik do koszulki, przetarłam tu i tam, i deszcz przestał padać i mogłam cos znów robić na zewnatrz. Wiatr nawiał nowych liści , głównie lipowych, wiec pozamiatałam ,  zdążyłam nawet ogarnąć od ulicy i już było po 15.  

W domu sprzatanie, prysznic i już, można odpoczywać. Za oknem wieje, znów popadało. No cóż jesień. 







A tu  rozszalała cymbalaria bluszczykowata 
Agniecha widzi? Zadarniła kamole i co tam bylo po drodze,  i już pięła się po ścianie domu.


 Ujarzmiona pare dni temu ,


 deszcz jej służy , więc już zauważyłam nowe macki😀

  A ostrokrzew  już się szykuje do świąt.