piątek, 20 sierpnia 2021

Mija

 kolejny tydzień, sierpień się kończy i nasz pobyt w domu też.

Co było do załatwienia pilnego , zostało załatwione. O expresowym wyjeździe do bytomskiego nawet nie mam co pisać, urobiliśmy sie po pachy, ze zmeczenia nie moglam zasnąć,  na rekonesans nie było czasu.  Ale,  udało sie pozbyć wiekszości rzeczy prócz głównych mebli, to co zostało z drobiazgów , to juz do zabrania przez nas i zawiezienia do Młodszej w przyszłosci, więc tam zostało . To co dla nas rowniez , bo teraz nie ma co zwozić, skoro jeszcze remont w  drugim pokoju nie skończony . Może tam czekać,  póki mieszkanie nadal ani nie sprzedane, ani nie wynajete.  Obie opcje nadal rozważane, nagle ta druga bardziej,  bo ten ktoś, kto  chciał kupić , za bezcen niestety,   właśnie planował je wynajmować, , wiec ... może jednak to ja będę wynajmował. Taaa, znów  słowa bez konkretnych czynów, a można było zostać  nawet dzień dłużej i  podzwonić do lokalnych agencji nieruchomosci, dowiedzieć się jakie są możliwości. Nie, to już byloby  zbyt wiele naraz. 

Natomiast w upłynnianiu rzeczy mieliśmy farta, bo znów sąsiadka zwana sasiadką z okna wzięła trochę rzeczy,  kiedy J opróżniał piwnicę, przyjechał wóz  po gabaryty i szybko pozbyliśmy się  paździeżowych resztek różnej wielkosci.  Z kolei przy wynoszeniu rzeczy do kontenerów J.został zaczepiony  przez pana,  jak się  okazało  członka stowarzyszenia Serduszko, no i rzeczy powędrowały nie na śmietnik a do stowarzyszenia. Super, bo brali jak leci, nawet zepsute stare sprzety elekryczne i elektroniczne. Kiwliszki, szklanki, rozne szmatki, pufy ,,lampki, itp. Obie strony zadowolone, uffff. Moze następnym razem wezmą  zbędne meble.

No ale z tego wszystkiego nawet nie zrobiłam żadnych zdjęć.  Okna pomyłam, no i ogolnie posprzatałam. Przez tak dlugi czas mieszkanie bylo bardzo brudne, zakurzone. Tam taki czarny ten kurz, fuj.

Tylko raz na chwilkę poleciałam do Niny sie przywitać sie i  dać suweniry , szybka kawa , więc nie nagadałysmy sie zbytnio. Nastepnego dnia rano pojechaliśmy z nią na zakupy i na  cmentarz do p.Witka, bo chcialam zapalić mu światełko.  No i tyle. O 16  już wracaliśmy do domu, nie było korków i innych przeszkód  , jechaliśmy 2 godziny.

...

 Tu w domu  co zaplanował J.,  to zrobił, czyli jedne  drzwi- wejsciowe do pokoju remontowanego  już gotowe,  dzis  kończył juz kiedyś oczyszczone drzwi wewnetrzne. Jeszcze tylko pomalować czym on to tam maluje i gotowe. 

Jeszcze kiedyś czekają w kolejce drzwi od sypialni i łazienki, bo też tylko oczyszczone z farby. Ale to już kiedys tam, za rok?

...

A koty, koty spią, wylegują się, nawet nie za bardzo biegają, nie chce im się, pławią sie w polegiwaniu gdzie się da😀







..

A dziś mija miesiąc jak przyjechaliśmy, kiedy to zleciało!