wtorek, 25 stycznia 2022

Wczoraj

 przyszła kolG. na kawę, no wreszcie, bo  życie towarzyskie skrzeczy.  Nam szkoda czasu, bo remont, a jak chwila na oddech to w las, czy na spacer.  Inni też mają swoje zajęcia i tak dni mijają, czasem tylko zadzwonimy do siebie, zamiast się spotkać. 

Wciąż czekamy na kuriera, ale reszta prac przebiega w miarę sprawnie. J. zamontiwał gniazdka, oczyścił szyld i klamkę. 

 Szafy zdemontowane, część wyrzucona, reszta bedzie czekać aż stanie się regałami. W spiżarni  w miejsce rozpadającej się i bardzo zniszczonej cześci starego kredensu, stanęły tymczasowo dwie szafki kuchenne z blatem. 

Znów była okazja do przeglądnięcia kolejny raz tego, co skrywała stara zniszczona szafka. Na przykład bańkę na mleko.


czy odważnik.

Zachowałam  też dwie szuflady z tego kredensu, kiedyś je opalę z olejnicy, teraz powędrowały na strych.

Oby już ten kurier dostarczył co trzeba, bo podłoga czeka.

13 komentarzy:

  1. Czyli krok po kroku do celu. Niech kurier przybędzie i niech sie Wam dobrze pracuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Izydoru, może wreszcie jutro dotrze!

      Usuń
  2. Mam taką bańkę pomalowaną na niebiesko. Z czerwoną u babci chodziłam po mleko od krowy, nie ze sklepu 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chodzilam z podobną bańką po mleko do sklepu .

      Usuń
  3. Banka fantastyczna! Zbieram takie rzeczy, np. uwielbiam stare walki do ciasta, mam rozne, stare piekne syfony z rznietym szklem, miedziane czajniki itp :)) Dora, remonty sie cudnie oglada z dakeka, ogladam i podziwiam ( ale w duchu ciesze sie, ze to nie mnie😂), pokazuj jak pieknieje , te sztukaterie cudowne😍!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale moja najcenniejsza pamiatka jest mala metalowa przedwojenna chyba manierka w etui, pamiatka po moim Tacie 😘

      Usuń
    2. Super są takie sentymentalne i rodowe pamiatki, my nie mamy tego za wiele, trochę zdjęć, dokumentów, nawet malo bizuterii, tesciowa chyba komuś wydala swoje ulubione pierscionki, przypuszczam, że corce kuzynki J, bo bardzo obnosila się z miloscią do niej.
      No,ale cóz mi do tego, jest to co jest, jaka rodzina taka historia rzeczy i pamiątek.

      Usuń
  4. U mnie to się zwało kanka, chodziło się po mleko ,gdzy krowy były wysoko zacielone, a latem do lasu na jagody i jeszcze wodę w pole też się nosiło do picia, zwłaszcza podczas żniw. Lubisz pamiątki rodzinne, zresztą ja też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesto takie bańki/ kanki, były aluminiowe, jak i garnki do gotowania mleka, kto tam kiedyś myslał,czy to zdrowe.
      Tak , jestem sentymentalna, chociaz mocno weryfikuję pamiątki.

      Usuń
  5. Oj, spiżarni to Ci zazdroszczę bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda , ze taka mała, ale dobrze, że jest! Kolezanka w swojej ma np.pralkę,ale i półki na zapasy tez.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam takie kanki u mojej rodzinki w dawnym przemyskim 😉
    Fajnie się ogląda Twoje remontowe relacje. W głębi duszy oddycham z ulga, że to nie u nas 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha,ha, ty juz machnęlas renoncik jakis czas temu, a u nas front robot spory, rozlozony w czasie, więc co jakis czas sa atrakcje

      Usuń